Publicystyka KDM.pl Publicystyka KDM.pl
 
 Publicystyka KDM.pl

Janusz Bigda - "Przestrzeni dal"
recenzował Piotr Zegadło

Traktuję tę płytę nie tyle jako zawodową produkcję muzyczną, a bardziej jako zapis przemyśleń życia z Bogiem, pełnych ducha i przekutych w naprawdę dobre melodie. I pewnie taki też był zamysł Janusza Bigdy, bo jego piosenki krzepią duchowo.


zdj

1. Czysta rzeka
2. Przestrzeni dal
3. Zostań blisko
4. Uwierz dziś
5. Wybawca
6. Ojca dom
7. Pośslij po nas rydwan
8. Ja to wiem
9. Tam wysoko
10. Ilu usłyszało

Po wielokrotnym wysłuchaniu piosenek Janusza Bigdy z płyty "Przestrzeni dal" miałem w głowie dużo myśli. Niemniej jednak przez dłuższy czas zastanawiałem się, w jaki sposób podejść do opisywania moich wrażeń. Na pewno jest to materiał pełen potencjału, jednak nie sprawia wrażenia w pełni profesjonalnej produkcji. Ale zacznijmy od początku.

Pierwszy utwór, "Czysta rzeka", zarówno kompozycyjnie, jak i brzmieniowo utrzymany jest w stylistyce zbliżonej do klimatu Chrisa Rea. Większość płyty opiera się na prostym akompaniamencie gitarowym, grającej przeważnie z towarzyszeniem sekcji rytmicznej. Janusz Bigda udowadnia, że potrafi pisać popowe melodie - cały album jest ich pełen, co najmniej niezłych i dobrych. Znajdzie się też kilka refrenów wręcz przebojowych (choćby "Zostań blisko" czy "Poślij po nas rydwan"). Moją uwagę zwrócił uwagę także utwór "Tam wysoko" - melodia oraz treść powtarzanej tam frazy zostały ze mną na długo: "To, co tu wielkie jest - znaczy niewiele, z góry wszystko wygląda inaczej, więc - świecie - nie mów, jak ma być.."

Zaletą płyty są teksty utworów, które w jednoznaczny sposób opowiadają o Bogu lub są modlitwą do Niego skierowaną. Słowa poszczególnych piosenek są proste i choć czasem ocierają się o banał językowy, to bronią się między innymi dzięki szczerości obecnej w głosie wykonawcy. Jeśli już jesteśmy przy śpiewie - Janusz Bigda jest wokalistą o ciepłym głosie, ale jego sposób śpiewania, przynajmniej ode mnie, wymagał osłuchania się i przyzwyczajenia. Mogą też irytować pewne braki techniczne związane z czystością czy dykcją.

Jednak dla mnie główny problem płyty "Przestrzeni dal" leży w aranżacjach. Wydaje się, że szczególnie w popowej estetyce, dokładne zaplanowanie elementów aranżacyjnych jest niezwykle istotne. Na tym albumie nie zawsze sprawiają one wrażenie dokładnie poukładanych w celu wydobycia z chwytliwych melodii Janusza Bigdy maksimum efektu. Płyta może po prostu trochę nudzić brzmieniowo. Piosenki oparte głównie na gitarze akustycznej (niestety nie najlepiej brzmiącej) zyskałyby na lepszym zaplanowaniu partii instrumentu, niewykraczającej poza granie najprostszych akordów - szczególnie w przypadku utworów nagranych bez perkusji i basu. Format "człowiek z gitarą" jest tak naprawdę niezwykle trudny i moim zdaniem niewielu polskich artystów wychodzi z niego obronną ręką. Niedoścignionym wciąż chyba światowym wzorcem w tym temacie pozostają amerykańscy singers-songwriters.

Podsumowując - "Przestrzeni dal" pewnie mógłby dużo zyskać, gdyby na materiał zawarty na albumie spojrzałaby z boku osoba biegła w budowaniu aranżacji dla popowych piosenek. Skierowanie tych utworów na bardziej profesjonalne tory, nawet w innej stylistyce brzmieniowej (electro-pop?) mogłoby przynieść bardzo interesujące efekty. W obecnym kształcie ja traktuję tę płytę nie tyle jako zawodową produkcję muzyczną, a bardziej jako zapis przemyśleń życia z Bogiem, pełnych ducha i przekutych w naprawdę dobre melodie. I pewnie taki też był zamysł Janusza Bigdy, bo jego piosenki krzepią duchowo.


Jesteś   gościem w Publicystyce KDM.pl  /od 16.12.2004/  [administracja]

MaziThomasso Publicystyka KDM.pl Valid XHTML 1.0! Valid CSS!  (c) KDM