|
daMYrade - "daMYrade" recenzował Piotr Zegadło Debiutancka produkcja daMYrade jest albumem pozytywnym muzycznie i tekstowo. Jednakże nie jest to album specjalnie odkrywczy, świeży czy oryginalny. Z drugiej strony - jestem pewien, że ten materiał wypada świetnie na koncertach i potrafi rozruszać publiczność. Pytanie tylko - czy poruszy głębię serca?
1. Intro We wrześniu 2005 roku ukazała się debiutancka płyta młodej krotoszyńskiej grupy daMYrade. Jej założycielami są Iwona Urbańska i Mariusz Tryba - byli muzycy Pomocy Duchowej. Na twórczość zespołu trudno patrzeć w kategoriach jedynie muzycznych - ze względu na to, że połowę jego członków stanowią osoby niepełnosprawne, przebywające na co dzień w Warsztacie Terapii Zajęciowej. To z pewnością bardzo wartościowe świadectwo! Generalne brzmienie płyty to rock z obecnymi tu i ówdzie odchyleniami w stronę brzmień mocniejszych oraz reggae. Na zdecydowaną pochwałę zasługują umiejętności instrumentalistów - gitary brzmią bardzo dobrze, riffy są proste, ale pomysłowe i dopasowane właściwie do poszczególnych utworów. Słychać też miejscami bluesowe inspiracje gitarzystów, które subiektywnie cieszą moje ucho. Sekcja tworzy solidną bazę dla reszty zespołu - czując się pewnie w każdej obecnej na płycie stylistyce. Mimo ograniczonej gamy instrumentów, udało się stworzyć aranżacje, które nie nużą i są zróżnicowane. Niestety, śpiew nie zawsze brzmi tak mocno, pełnie i czysto, jak by się chciało. Także słowa piosenek wydają mi się być często zbyt banalne, choćby: Trudno także zgodzić mi się z pojawiającymi się gdzieniegdzie na tej, skądinąad pełnej fantastycznej pogody ducha, płycie zwrotami typu "zignoruj świata zło", które mogą u niektórych słuchaczy budować wizję jednowymiarowego, "pozytywnego" świata - tyle radosnego, co oderwanego od rzeczywistości. Ale to jest pewnie już temat na odrębną dyskusję, na którą w niniejszej recenzji nie do końca jest miejsce. Z konkretnych utworów wyróżniłbym na pewno "Muzyka jak afryka" z fantastycznie leniwym beatem i bujającą pracą sekcji oraz ciekawą melodyką. Interesującą piosenką jest też z pewnością "Dobrym w życiu być", z bardzo szczerze brzmiącym początkiem i mocnym refrenem. Dobrze wypada też "Przyjaźń". Podsumowując, debiutancka produkcja daMYrade jest albumem pozytywnym muzycznie i tekstowo. Jednakże nie jest to album specjalnie odkrywczy, świeży czy oryginalny. Z drugiej strony - jestem pewien, że ten materiał wypada świetnie na koncertach i potrafi rozruszać publiczność. Pytanie tylko - czy poruszy głębię serca? |