Publicystyka KDM.pl Publicystyka KDM.pl
 
 Publicystyka KDM.pl

Rozmowa z Jackiem Borusińskim z kabaretu Mumio
rozmawiał Grzegorz Dobrowolski, 26.06.2009, Toruń

Kabaret Mumio w składzie Jacek Borusiński i Darek Basiński wystąpili gościnnie obok Arki Noego na tegorocznym SOS'ie. Ich pojawienie się wzbudziło wśród niektórych wiele podejrzeń, dlatego postanowiłem zadać im kilka pytań. Ponieważ Darek się gdzieś "zawieruszył" wywiad przeprowadziłem tylko z Jackiem, który chętnie się rozdwoił:)


Grzegorz: Pojawiliście się na festiwalu Song of Songs jako goście Arki Noego co dla wielu było niespodzianką czy zaskoczeniem. Jak to się stało, że się tu znaleźliście?

Jacek: Po znajomości (śmiech), w tym sensie że faktycznie znamy się z Friedrichami i Malejonkami i innymi członkami zespołu i się tak naprawdę przyjaźnimy. Z jednej strony bardzo się lubimy prywatnie, z drugiej lubimy się też artystycznie, podobno wzajemnie, stąd takie zaproszenie. Zresztą już dawno planowaliśmy coś zrobić i przy takiej okazji, że jest dziesięciolecie Arki, którą bardzo lubimy i która jest dla nas, dla naszych rodzin, dla naszych dzieci bardzo ważna, z radością przyjęliśmy to zaproszenie.

Grzegorz: Gdzieś się poznaliście? To było jedno konkretne spotkanie czy może poznawaliście się dłużej?

Jacek: Kiedyś Robert napisał do nas maila, my odpowiedzieliśmy, potem się spotkaliśmy i od tego czasu tak zostało. Jeździmy gdzieś na wspólne wakacje i w ogóle się przyjaźnimy.

G: Cieszę się, bo nie wiedziałem o waszych relacjach i się zastanawiałem dlaczego występujecie, co to będzie, jak to wypadnie a wypadło to naprawdę dobrze. Były piosenki, wszyscy śpiewali, było to naprawdę dobrze przygotowane.

Jacek: Nie wiem czy to było dobrze przygotowane, ale na pewno było to krótko przygotowane (śmiech). A jeśli wyszło w miarę, to super bo mieliśmy duży stres przed tym wystąpieniem ponieważ dopiero wczoraj wpadliśmy na jakieś pomysły, żeby np. zagrać "krowę", ten nasz utwór. Ściągaliśmy naszego zająca, czyli Jarka, który przyjechał dopiero dziś. Wszystko robiliśmy na tzw. wariata, ale fajnie było :)

Widziałem, że generalnie nie uczestniczyliście dziś w koncertach i pojawiliście się przy scenie na występie czadowego 2Tm2,3. Lubisz taką ostrą muzykę?

Jacek: Bardzo lubię. Ta ostatnia czadowa płyta "888" bardzo mi się podoba. To jest jakiś powrót do czasów młodości a poza tym to jest takie niesamowite połączenie: czad, przy którym można się w pewien sposób wyżyć a jednocześnie są te treści, które absolutnie trafiają do serca ponieważ to są rzeczy które są nam też bardzo bliskie, nam jako Mumiu :)

G: No właśnie widziałem, że wraz z tłumem, do którego wszedłeś, śpiewałeś te teksty. Rozumiem, że się z nimi utożsamiasz?

Jacek: Absolutnie tak, zresztą łączy nas nie tylko przyjaźń ale również taka sfera duchowa. Zarówno chłopaki jak i my jesteśmy w tej samej wspólnocie - wspólnocie neokatechumenalnej. To jest dla nas bardzo ważne i to jest niewiarygodne, że jak spędzamy razem czas to jest to czas, który można zdefiniować jako "do tańca i do różańca". Kiedyś to powiedzenie wydawało mi się puste a w naszej wzajemnej relacji się ono zrealizowało.

G: Gdy ludzie się dowiadują, że jesteście chrześcijanami, to czy wzbudza to w nich jakąś reakcję?

Jacek: Czasami jest to jakiś rodzaj zdziwienia ale niesamowite jest to, że gdy się od czasu do czasu spotykamy z artystami na różnych trasach, nie trasach, czy przy okazji filmów to się okazuje, że to nie jest takie rzadkie, tylko ludzie niezbyt często się do tego przyznają. Relacja z Panem Bogiem jednak dla wielu jest ważna, ale nie mówią o tym. Zauważyłem że to daje jakieś owoce. Łamie się też stereotyp takiego nudnego szarego katolika, który jest wiecznie smutny, zdołowany, wiecznie pogrążony w nudzie, monotonii. Jest czas na taką żywą wiarę, właśnie to co chłopaki robią, że jest ten jakościowy element, który powinien się pojawić mocniej nad tym elementem ilościowym, który był zawsze w Polsce. Jest pewnego rodzaju tradycja, taka pobożność ale czasami dwadzieścia osób śpiewa mocniej niż prawie tysiąc w kościele. To jest super, że są takie festiwale, że są ludzie młodzi dla których to jest bardzo ważne.

G: A nie jest trudno żyć tak z Jezusem na co dzień?

Jacek: W pewnym sensie jest i łatwo i trudno. Z jednej strony łatwo bo On uwalnia od pewnych zniewoleń, pewnego rodzaju wyborów z którymi człowiek się mocuje, planuje, ma swoje koncepcje na życie i jeśli to się oddaje Chrystusowi to jest łatwiej bo wystarczy za Nim pójść a nie kombinować. A z drugiej strony bardzo trudno, bo trudno jest nie kombinować (śmiech) bo wiadomo, że mamy swoje koncepcje, swoje pomysły i to co nam się bardzo często wydaje że dla nas jest fajne, niekoniecznie jest to plan Boga. Nam się wydaje, że to nam da szczęście, czy to, czy tamto a Pan Bóg mówi że niekoniecznie to da ci szczęście. Wydaje się, że sukces da ci szczęście, czy pieniądze a potem się okazuje że to co się budowało przez całe życie tego szczęścia nie daje. Czasami żyć z Jezusem jest naprawdę bardzo trudne, chociażby na moim przykładzie, z własnego podwórka, często jest tak, że ja mam jakieś swoje pomysły artystyczne, nieartystyczne, realizacji artystycznej i realizacji siebie a Pan Bóg wrzuca mnie w taką rzeczywistość dosyć dla mnie trudną, rzeczywistość rodziny gdzie jest mało czasu na realizowanie siebie a na poświęceniu się dzieciom, rodzinie.

G: Czy masz w takim razie ulubiony fragment z Biblii? A może jak ostatnio czytałeś Pismo, to coś Cię dotknęło?

Jacek: Może to nie jest ulubiony, ale mam taki fragment z Izajasza, kiedy Bóg mówi "Kogo mam posłać?" a Izajasz odpowiada "Mnie poślij". Często ten fragment mi się otwiera i jest takim light motivem, który pojawił się na początku i się cały czas przewija.

G: Dziękuję bardzo za wywiad i życzę Ci takiego prowadzenia Ducha i objawiania się Jego mocy każdego dnia w Twoim życiu.

Jacek: Ja również dziękuję i pozdrawiam serdecznie Klub Dobrej Muzyki, wszystkiego dobrego.


Jesteś   gościem w Publicystyce KDM.pl  /od 16.12.2004/  [administracja]

MaziThomasso Publicystyka KDM.pl Valid XHTML 1.0! Valid CSS!  (c) KDM