Publicystyka KDM.pl Publicystyka KDM.pl
 
 Publicystyka KDM.pl

Alleluja... i do tyłu - rozmowa z Marcinem Jakimowiczem
rozmawiała: Ikah, 25.07.2004, Wadowice / fot. Monika Majewska

Gdzieś pod koniec zeszłego roku, podczas jednego z naszych małych "spotkań młodych" w Wadowicach Sylwek Szefer (red. nacz. magazynu "Jezus żyje!", członek Wspólnoty Emmanuel - przp. Ikah) zapytał mnie kogo by tu zaprosić na następne spotkanie... Odpowiedziałam bez wahania - Jakimowicza. Marcin przyjechał, poopowiadał różne ciekawe historie, trochę pośpiewał i tak się mu u nas spodobało, że postanowił przyjechać jeszcze raz...! No i przyjechał, a wtedy to ja postanowiłam dokładnie go przepytać... :)


Ikah: O to czy pojęcie "muzyka chrześcijańska" jest zasadne pytałeś m.in. bohaterów "Radykalnych". A jaka jest Twoja opinia? Nie uważasz, że jest to zamykanie się, ograniczanie? Choć z drugiej strony mówiąc "muzyka chrześcijańska" stawiamy sprawę jasno, od razu wiadomo, o czym to jest...

jakimowicz Marcin Jakimowicz: Ja od samego początku mówiłem, że nie ma dla mnie "muzyki chrześcijańskiej". I cały czas mam takie przekonanie. Dowodem na to jest płyta Armii "Triodante". W środowisku muzyków chrześcijan ta płyta jest uznawana za gnostycką, bo powstała jeszcze przed "nawróceniem" Tomka Budzyńskiego. A tam jest przecież cała masa odnośników do Pisma Świętego. Poznałem kiedyś dominikanina, który codziennie wieczorem modlił się słowami piosenki "Przebłysk 5" - "Światło świeć, światło prowadź mnie...". A chronologicznie to utwór z czasu "wielkiego odstępstwa", kiedy Budzyński tworzył warszawski klub "Gnosis" i był po uszy zanurzony w okultyzmie. A przecież do było przesłanie chrześcijańskie, bo nawet mnisi się tym modlą (śmiech). Myślę, że ktoś stworzył termin "muzyka chrześcijańska", żeby było łatwiej uporządkować, opisać to zjawisko... Ale jest taki stary patent, że piekarz-chrześcijanin, który robi dobre bułki robi po prostu dobre bułki, a nie bułki chrześcijańskie a szewc, który jest w neokatechumenacie nie robi adidasów chrześcijańskich tylko po prostu dobrze wykonuje swoją pracę. Dlatego wolę określenie "muzyka chrześcijan".

Ikah: Muzyki na chwałę Pana jest w mediach komercyjnych mało lub wcale. Całkiem sprawny i wielce zróżnicowany rynek muzyki chrześcijan jest spychany gdzieś na margines. To dobrze czy źle?

Marcin Jakimowicz: Jeśli chodzi o media świeckie to jest to dosyć zrozumiałe, ponieważ Pan Jezus jasno postawił sprawę: władcą tego świata jest demon, nie dziwi mnie więc że listy przebojów wygrywają głupawe pioseneczki o niczym. Ale mnie najbardziej boli, że jest wiele np. stacji radiowych, takich stricte chrześcijańskich i w nich w ogóle nie ma muzyki chrześcijan. Tam się prędzej usłyszy Prince'a czy Britney Spears niż Trzecią Godzinę Dnia czy Ale Lion. I tego w ogóle nie mogę zrozumieć... Spotkałem się ostatnio z argumentem pewnego pana w garniturze, że to jest mało profesjonalne. I radiowcowi, który mi o tym powiedział odpowiedziałem, że za muzykę w TGD jest odpowiedzialny Paweł Zarecki, laureat Fryderyka, za "producenta roku". Facet "robi" wszystkie płyty Anny Marii Jopek. I to jest śmieszne, bo pan znawca z radia znał płyty Anny Marii Jopek na pamięć i nagle się okazało, że ten sam człowiek odpowiada za muzykę w TGD, a on o tym zupełnie nie wiedział. Wystraszył się pewnie okładki i "spisu treści", gdzie przeczytał słowo "Bóg" i chyba nie przesłuchał nawet tego krążka. Ale jakim prawem wmawiał mi, że to jest słabe? Takie rzeczy mnie strasznie wkurzają...

Ikah: A gdyby muzyka chrześcijan stała się bardziej znana, była obecna na rynku muzycznym to nie uważasz, że istota tej muzyki, czyli przekaz, wyrażany najczęściej w słowach, zostałby zepchnięty gdzieś na drugi plan? Do tego trzeba jeszcze włączyć kwestie finansów, wiadomo, że kasa zawsze miesza...

Marcin Jakimowicz: Ja naprawdę głęboko wierze, że to Pan Bóg jakoś wszystko trzyma. Dla mnie takim najlepszym przykładem jest Arka Noego. To był zespół, przy którym Licy mogło totalnie odbić, bo 800 tysięcy płyt to w Polsce jeszcze nikt nie sprzedał to tej pory. A jednak Pan Bóg to trzyma w garści. Ani zespół się nie rozpadł, ani dzieciom specjalnie nie odbiło. Wiadomo, że pokusa jest zawsze ogromna... Pokusę pychy ma każdy. Od żłobka do nagrobka. Innym przykładem może być Magda Anioł i piosenka "Zaufaj Panu już dziś". Magda nie zrobiła absolutnie nic, nawet nie kiwnęła palcem, żeby ta piosenka była hymnem papieskiej pielgrzymki. A Pan Bóg chciał, że tak się stało, bo widocznie komuś się tam w telewizji spodobała i była często puszczana, ku zaskoczeniu Magdy, Adama i Janusza Kotarby. Wszyscy wtedy nagrywali piosenki dla papieża, a okazało się, że ktoś wybrał piosenkę Magdy.

Ikah: Wielu ludzi myśli, że muzyka chrześcijan to jakiś maksymalnie amatorski rodzaj muzyki, myślą, że zespoły chrześcijan to coś w stylu parafialnych scholi. Jak to jest z tym profesjonalizmem...? Nie jest to czasem tak, że jakiś tam małolat z Trójmiasta pojedzie na rekolekcje, zobaczy 2Tm2,3 i tydzień później zakłada kapele...?

Marcin Jakimowicz: Pewnie czasami tak jest, ale dla mnie to nie ma znaczenia, jeśli jest w tym wszystkim przekaz. Na przykład taka Triquetra. To jest zespół szczery do bólu, a równocześnie dla wielu moich znajomych to są ludzie, którzy nie są profesjonalistami. Ich koncerty są często słabe. A dla mnie to jest rewelacja. Ale jeśli chodzi o profesjonalizm muzyczny to Pan Bóg nam pobłogosławił. Marcin Pospieszalski zawołał kiedyś: "Dziękujmy Bogu, że dał nam profesjonalistów!" podpisuje się pod tym obiema rękami. Wszystkie płyty, które ostatnio mam w ręku są naprawdę bardzo profesjonalnie nagrane, pierwsza liga muzyki w Polsce. Trochę słabiej było z hip-hop'em do tej pory, ale to też się zmienia. Kilka piosenek Evidentu czy Full Power Spirit sprawiło, że aż ciarki chodziły mi po plecach.

Ikah: Byłeś na tegorocznym Song of Songs w Toruniu, teraz będziesz prowadził malutki koncert w ramach Spotkania Młodych w Wadowicach. Gdzie zasiane przez muzyków Słowo Boże ma lepsze warunki do wzrastania? Na wielkim, masowym wręcz festiwalu czy małym, kameralnym koncercie...

Marcin Jakimowicz: To nie ma znaczenia, naprawdę. Maryja najczęściej objawiała się pastuszkom. Pan wybiera to, co małe i słabe. Duch wieje kędy chce. Czasami jest tak, że Słowo Boże jest spektakularnie głoszone na jakimś festynie przy kilku tysiącach ludzi i nie ma owoców, a gdzie indziej wystarczy wspólnota dwóch, trzech zagubionych ludzi. Nie ma znaczenia, do kogo Pan Bóg to Słowo kieruje, w jakich okolicznościach, bo On sobie poradzi wszędzie. Fajnie by było, gdyby Słowo Boże było głoszone na wielkich festiwalach, ale nie wiadomo, czy to by było bardziej skuteczne niż modlitwa czterech babć w Pipidówie Dolnej (śmiech).

Ikah: Rynek muzyczny, każdy nie koniecznie chrześcijański składa się z różnych elementów... Są artyści, zespoły, ale są też dziennikarze, magazyny, programy radiowe, organizatorzy koncertów, wydawnictwa itp. O ile na brak zespołów nie możemy narzekać, to z cała resztą nie jest tak rewelacyjnie. Jak myślisz, dlaczego tak jest?

Marcin Jakimowicz: Ponieważ to jest wszystko nowe. Sam jestem młody i pierwszą książką, jaką zrobiłem w życiu byli "Radykalni" i to było jakieś sześć czy siedem lat temu. To się wtedy dopiero zaczynało tworzyć, były wcześniej jakieś zespoły, "sacrosongi", ale to było rzadko na zasadzie nawróceń i konwersji religijnych muzyków. To jest nowe zjawisko. Ja jestem po tegorocznym Song of Songs bardzo zbudowany. Poznałem ludzi, którzy siedzą po uszy w hip-hopie i o tym piszą, ekipę KDM'u czy Bosko.pl. To jest coś niesamowitego, tworzy się środowisko. Coraz więcej ludzi nosi koszulki Frondy czy RUaH i to jest dla mnie zwiastun czegoś nowego. Dopiero raczkujemy..

Ikah: Czym Marcin Jakimowicz się zajmuje na co dzień, poza pisaniem o muzyce?

Marcin Jakimowicz: Pisaniem to ja się zajmuje rzadko (śmiech). Mam dwójkę małych dzieci; Marta szaleje, Łukaszek idzie w jej ślady. Na razie na kolanach bo ma niecały roczek... Do tej pory pracowałem w wydawnictwie św. Jacka, a teraz po paru zawirowaniach będę pracował jako dziennikarz w Gościu Niedzielnym.

Ikah: Kim chciałeś być jako mały chłopak? Czy myślałeś o tym, że będziesz pisał o muzyce z przesłaniem chrześcijańskim? Mówiłeś kiedyś, że Twoje myślenie o religii uległo diametralnej zmianie po doświadczeniach z "Radykalnymi"... Jak do tego doszedłeś, że powinieneś pisać i to nie o byle czym, tylko o czymś Najważniejszym?

Marcin Jakimowicz: To teraz dwie godziny odpowiedzi (śmiech). Nie wiem, kim chciałem być?\...

Ikah: Policjantem! (śmiech)

Marcin Jakimowicz: Nie raczej kimś z drugiej strony barykady (śmiech). Skończyłem prawo, a po studiach Pan Bóg mi wszystko powywracał i wylądowałem w dziennikarstwie, choć w ogóle nie kończyłem tego kierunku. W życiu bym nie przypuszczał, to jest po prostu taki prezent... Chodziłem z psem, spotkałem sąsiadkę, która mówiła kiedyś, że pracuje w Księgarni św. Jacka a teraz odchodzi i czy bym nie przyszedł na jej miejsce. I powiedziałem, że pójdę, bo mój znajomy pracował dwa pokoje obok. Ja zawsze byłem zanurzony w takiej muzyce alternatywnej (byłem nią mocno zniewolony), czytałem dużo zinów punkowych i kiedyś trafiłem na świadectwo Tomka Budzyńskiego. Ciarki przeszły mi po plecach, bo wychowałem się na Armii. Na początku myślałem, że to jakaś sekta, ale on mówił o Maryi, o sakramentach. I tak sobie wtedy pomyślałem, że strasznie chciałbym, żeby ktoś zrobił z nimi książkę. Czekałem z pół roku i nic się nie działo, a potem Pan Bóg doprowadził do tego, że wywiady spisałem sam. Potem powstały inne książki, rozważania biblijne, wywiady...

Ikah: Przygotowujesz aktualnie jakąś książkę?

Marcin Jakimowicz: Jesienią ukaże się w "paganinim" książka pod wstrząsającym tytułem "Tramwaj, kefir i bułka" (śmiech). To opowieść o doświadczeniu Boga w codzienności. "Nawiedzona książka dla pastuchów i niemowląt". Są w niej m.in. wywiady z Adasiem Szewczykiem, o. Johnem Gibsonem (karmelitą, kuzynem Mela) i Robertem Tekielim, który opowiada o swym mocnym doświadczeniu okultyzmu i new age. To taka książka z cyklu: "Alleluja i do tyłu" (śmiech) Wyda ją Gosia Kotarba z Ruah.

Ikah: (śmiech) OK., to wszystko, dzięki!


Jesteś   gościem w Publicystyce KDM.pl  /od 16.12.2004/  [administracja]

MaziThomasso Publicystyka KDM.pl Valid XHTML 1.0! Valid CSS!  (c) KDM